29 stycznia 2013 r. Główny Urząd Statystyczny opublikował kolejne przybliżenie oszacowania liczby Ślązaków. Załączona mapka gmin, w których łączny udział osób deklarujących w pierwszym lub drugim pytaniu inną niż polska przynależność narodowo-etniczną wynosił co najmniej 10% jest miłym uzupełnieniem suchych zestawień statystycznych.
Zielony obszar prawie dokładnie pokrywa się z granicami Górnego Śląska, w przybliżeniu obciętego na południu przez linię starej granicy Prusko-Austriackiej. Białe plamy w górnośląskiej części województwa opolskiego to miasta, w których po II W.Ś. nastąpiła prawie całkowita wymiana ludności (Prudnik, Opole, Kędzierzyn-Koźle, Kluczbork).
Intrygujący może być wzrost liczby Ślązaków w kolejnych publikacjach GUS, opierających się przecież na tych samych danych spisowych. Marzec 2012 – 809 tysięcy, w lipcu 2012 – już 817 tysięcy. Teraz,w styczniu 2013 dowiadujemy się, że jest nas już 847 tysięcy. Skąd ten wzrost? Ilu nas naprawdę jest? Myślę, że statystyków GUS te drugie pytanie intryguje równie mocno, jak nas. W końcu są statystykami, mało precyzyjne wyniki muszą ich irytować.
Praprzyczyną słabego, mało dokładnego policzenia mniejszości śląskiej jest postpeerelowskie oszustwo o jednolitności narodowej Polski. Śląska bomba wybuchła w czasie spisu 2011, najbardziej zaskakując chyba właśnie pracowników GUS. Metoda spisu, krytykowana przez jednych, chwalona przez innych, opierała się m. in. na niewielkiej liczebności mniejszości etnicznych Polski. Tam, gdzie się ich spodziewano (86 gmin w całej Polsce) badania były dokładniejsze. Dodatkowo dokładniej niż duże miasta, przebadano mniejsze gminy. Nie uwzględniono jednak nas, Ślązaków. Do tej pory okazało się, że tylko na Górnym Śląsku jest 112 gmin, w których co najmniej 10% mieszkańców zadeklarowało inną, niż polska narodowość, zatem powinny być – a w większości nie były – dokładniej przebadane. To dużo więcej, niż zakładano w całej Polsce. Piszę „do tej pory”, bo tak naprawdę nikt nie wie kiedy pracownicy GUS skończą nanosić poprawki na swoje obliczenia oraz w jakim stopniu poprawki te będą rzetelne.
Na kolejne poprawki może wpływać wiele czynników, przykładowo:
– Specyfika dużych górnośląskich miast, często posiadających na obrzeżach praktycznie wiejskie, ale gęsto zaludnione dzielnice, zamieszkane w większości przez Ślązaków. Badanie dużych miast zakładało rzadsze niż na wsi próbkowanie.
– Informacja z samospisu internetowego. Mieszkańcy małych miejscowości, gmin wiejskich, osoby starsze rzadziej korzystają z tego medium. Jednocześnie są to obszary, w których można sie spodziewać większego procentowego udziału Ślązaków, w tym osób używających języka śląskiego.
– Nie dokończenie (wg doniesień prasowych) zakładanych 20% badań reprezentacyjnych, wykonywanych przez rachmistrzów spisowych. Problemem nie jest brakujący ułamek, tylko to, jakich gmin czy dzielnic nie przebadano. Osobiście obstawiam dzielnice peryferyjne dużych miast oraz odleglejsze wioski w gminach, a więc znowu te, które mogły wpłynąć na wzrost liczby Ślązaków.
Oprac.: Jan Lubos, SONŚ Rybnik