Upamiętnienie Tragedii Śląskiej we Wrocławiu

Obchody dnia Ofiar Tragedii Śląskiej we Wrocławiu

Obchody dnia Ofiar Tragedii Śląskiej we Wrocławiu

W dniu 24 stycznia także we Wrocławiu uczczono ofiary Tragedii Śląskiej. Poniżej tekst przemówienia wygłoszonego pod Pomnikiem Wspólnej Pamięci w Parku Grabiszyńskim.

Obchody Tragedii Śląskiej we Wrocławiu

Witam was przyjaciele ze Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej  pod Pomnikiem Wspólnej Pamięci, zgromadzonych po to, aby oddać cześć ofiarom katastrofy jaka spotkała Śląsk i mieszkańców Górnej i Dolnej części Śląska pomiędzy rokiem 1945-1948. Dzisiejsza rocznica stała się krwawą cezurą w historii Krainy nad Odrą. Niezliczona liczba osób została skazana na śmierć, gwałty, wywózki na Syberię wypędzenie ze swojej małej Ojczyzny i konieczność zamieszkania w ziemi sobie nieznanej i obcej.

Bo trzeba powiedzieć, że tragedia dotknęła też tych ludzi, którzy opuszczali swoją ojcowiznę na wschodzie i musieli zaludnić tu na zachodzie ziemie nieznanego im Śląska.  Była to wielka ludzka tragedia.  Jedni i drudzy zostawiali swój dobytek życia, swoją ojcowiznę i musieli zasiedlać obce im ziemie, których nie znali i które były im całkowicie obce.

Byli tacy, którzy zamarzli z zimna, byli tacy, których zakatowali oprawcy, byli i tacy, którzy umarli z głodu, od tyfusu. Nie traktowano ich jak ludzi. Im wszystkim chcemy oddać cześć i pamięć, my uważający się za ich potomków. Domagamy się upamiętnienia miejsc Tragedii Śląskiej oraz tych osób, które tej tragedii zaznały. My jako potomkowie tych osób domagamy się tego.

Dzisiaj po raz drugi obchodzimy rocznicę razem na Górnej i Dolnej części Śląska. Mamy nadzieję, że będzie już tak zawsze i stanie się tradycją również na Dolnej części Śląska a nie tylko na Górnej części Śląska. Przede wszystkim trzeba w szeregu stanąć aby przypomnieć te dni na bratnich terenach Śląska bo to się należy naszym dziadkom i ojcom, a także naszym dzieciom. Cześć wszystkim Ślązakom z Górnej i Dolnej części Śląska którzy oddali swoje życie podczas tragedii Śląskiej od 1945 do 1948.

My jako ich potomkowie oddajemy im cześć i pamięć. Miejscami pamięci są Zgoda, Łambinowice, Wrocław, Żagań, Legnica, Lubań, Lubin, Krzystkowice, Sieniawka, Świętoszów, a również te miejsca które nie są nam znane albo są zapomniane. Jeńcy z tych obozów byli kierowani do pracy w nieludzkich warunkach w polskich hutach i kopalniach węgla kamiennego, a także wywożeni na Syberię skąd wielu nie wróciło.

Przyszła mi do głowy myśl, żeby stworzyć wspólną komisję dla Górnej i Dolnej części Śląska, która by zajmowała się odnajdywaniem tych miejsc Pamięci oraz aby stworzyć listę osób, które zginęli i upamiętnić je w jakiś sposób. Można też powiedzieć, że Tragedia Śląska nie skończyła się w 1948 r. ale trwa po dzień dzisiejszy. Bo mieszkańcy Śląska opuszczają swoją ukochaną ziemię za kawałkiem chleba, zamykane i sprzedawane są kopalnie oraz zakłady pracy przez złe gospodarowanie przez Władze Rzeczy Pospolitej i Dyrektorów tych kopalń i innych zakładów pracy.

Człowiek jest traktowany jak przedmiot a nie podmiot, jest deptana godność Osoby Ludzkiej a nie Dewastowane jest nasze dziedzictwo, byliśmy i jesteśmy polonizowani. Jesteśmy nie uznawani przez Państwo Polskie, Sądy i Władze Państwa Polskiego łamią Konstytucję RP w której to Konstytucji mamy zagwarantowane o wolności zrzeszania się i powstawaniu Stowarzyszeń.

Nasze zabytki kulturowe i językowe są dewastowane, na Dolnej części Śląska język  i kultura śląska należy do języków wymarłych i tylko w niektórych miejscach Dolnej części Śląska został zachowany ten język i kultura. Należy zrobić wszystko aby nie dopuścić do kolejnej katastrofy czyli wymarcia całkowicie naszej kultury, tradycji i języka i gdzie tylko można należy ją zachować i stworzyć takie warunki, aby w miarę możliwości przywrócić ją – takie jest nasze zadanie.

A Polski Rząd, Prezydent oraz Państwo Polskie jest ślepe na ten fakt, domagamy się rzetelności i prawa dla nas, aby nasze dziedzictwo zostało ocalone i przetrwało. Jesteśmy to winni naszym Dziadkom, Rodzicom oraz naszym dzieciom. Musimy walczyć o swoje. W dalszym ciągu we Wrocławiu było nas mało, na Obchodach Tragedii Śląskiej. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach będzie nas więcej i że stanie się to także tradycją Dolnej części  Śląska.

Sebastian Donat

Wrocławskie Koło Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej

Co dalej z SONŚ?

sonsLogoWiele osób pyta co dalej ze Stowarzyszeniem Osób Narodowości Śląskiej po styczniowej decyzji Sądu Rejonowego?

Przypomnijmy: 9 stycznia sąd wydał decyzję o rozwiązaniu stowarzyszenia i nałożył na członków Zarządu Głównego jego likwidację.

Po zapoznaniu się z wytycznymi Prawa o stowarzyszeniach okazało się, że Zarząd Główny ma co najmniej rok czasu na likwidację organizacji. Co to oznacza? Posiadając tak liczne koła terenowe, które posiadają wynajęte lokale i zaciągnięte zobowiązania, nie jesteśmy w stanie do końca 2015 roku przeprowadzić likwidacji.

W międzyczasie wystąpiliśmy do Sądu Rejonowego o pisemne uzasadnienie wyroku w celu złożenie odwołania od w/w decyzji.

Rok 2015 wykorzystamy także na szersze wyjście z problemami wokół naszego Stowarzyszenia na poziom europejski. Na Walnym Zebraniu Delegatów przygotujemy także alternatywne plany działania, będąc w pełni świadomi, że tematyki narodowości śląskiej nie da się zamieść pod stół decyzjami sądów.

Upamiętnienie ofiar Tragedii Górnośląskiej

Najbliższe dni to w większości miejscowości Górnego Śląska wspomnienie tragicznych wydarzeń sprzed 70 lat, czyli wkroczenia Armii Czerwonej wraz z przesuwającym się frontem II wojny światowej. Nie zapomnijmy o ofiarach terroru tamtych dni jak i kolejnych miesięcy nowej rzeczywistości. W wielu miejscach organizowane są już upamiętnienia, jak choćby Marsz na Zgodę, nabożeństwo w Łambinowicach, liczne msze w poszczególnych miejscowościach. Apelujemy o udział w tych uroczystościach, prosząc jednocześnie o zapalenie symbolicznych zniczy w Waszych rodzinnych miejscowościach w dniu przejścia frontu. Jesteśmy to naszym przodkom winni.

zgoda_plakat_2015_zps96a25132

Oświadczenie Zarząd SONŚ po decyzji Sądu Rejonowego w Opolu

Opole, 12 stycznia 2015 roku.

W dniu 9 stycznia 2015 opolski Sąd Rejonowy wydał decyzję o rozwiązaniu Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej, zasłaniając się twierdzeniem jakoby takowa narodowość nie istniała. Decyzja Sądu jest nieprawomocna.

Tym samym polskie sądownictwo zignorowało stan faktyczno-prawny, jakim jest istnienie grupy narodowości śląskiej w państwie polskim, potwierdzonej dwoma ostatnimi spisami powszechnymi oraz publikacjami innych instytucji państwowych (np. Rocznik Demograficzny 2014 GUS), oraz brak przeciwwskazań przeciwko rejestracji stowarzyszenia osób deklarujących takową tożsamość. Polska a straciła tym samym historyczną szansę pozyskania sobie Ślązaków, wielokrotnie w przeszłości traktowanych niesprawiedliwe, mających świadomość i poczucie wielu wyrządzonych im krzywd, szczególnie tych od roku 1945.

Czy zatem cofamy się do punktu wyjścia sprzed naszej rejestracji w grudniu 2011 roku?

Uważamy, że nie! Przez ponad trzy lata oficjalnej działalności udało nam się skupić grono rewelacyjnych osób gotowych do społecznej pracy i pełnych odpowiedzialnej postawy obywatelskiej, założyć 12 kół terenowych, wydać kilka ważnych książek, ustanowić Krajoznawczą Odznakę Górnośląską, zorganizować kilkadziesiąt spotkań terenowych, przeprowadzić bale charytatywne, zorganizować wycieczki, przedstawić nasze sprawy na forum Parlamentu Europejskiego i nawiązać ważne kontakty, które w niedalekiej przyszłości doprowadzą do pozytywnego zakończenia dążeń Ślązaków.

Gdyby  nie niezrozumiała decyzja Sądu Najwyższego dotyczącej cofnięcia rejestracji nie byłoby też energii społecznej wśród Ślązaków, która pozwoliła nazbierać ponad 140 tys. Podpisów pod uznaniem nas za mniejszość etniczną w Polsce.

Tak więc bilans działań jest pozytywny i przybliża nasz z każdym krokiem do celu, jakim jest poszanowanie naszych praw i naszej godności.

A co z naszym Stowarzyszeniem? Oczywiście działamy dalej w oparciu o nasz statut, ale już bez konieczności raportowania naszych działań organom nadzoru. Pozostaje nam także odwołanie od decyzji Sądu Rejonowego do wyższej instancji a następnie skierowanie sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strassburgu.

pozdrawiamy serdecznie i działamy dalej

Zarząd Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej

„Listy z Rzymu” jako e-book

Wraz z nowym rokiem nasze wydawnictwa wchodzą w świat e-booków.

Zaczynamy od pierwszej pozycji z serii CANON SILESIAE, czyli „Listy z Rzymu” Zbigniewa Kadłubka. Książkę można kupić na platformie WOBLINK.com: http://woblink.com/e-book,filozofia-listy-z-rzymu-zbigniew-kadlubek,17051 

A to fragmenty LISTÓW Z RZYMU

Wkrótce na platformę zostaną przeniesione kolejne publikacje, które wcześniej ukazały się w formie drukowanej.

Winszujymy Wōm…

Mikołaj i sprzęt za środki z II Balu Charytatywnego SONŚ Świętochłowice

Za środki zebrane na „II Balu Charytatywnym” zorganizowanym przez SONŚ Świętochłowice zakupione zostały 210 paczki dla dzieci. W tym roku Św Mikołaj odwiedził dzieci w:
Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej
Szpitalu Powiatowym w Świętochłowicach
Ośrodku Pomocy Rodzinie w Chorzowie
Rodzinie Zastępczej w Świętochłowicach
Wszędzie gdzie pojawił się Mikołaj towarzyszyły mu uśmiechy dzieci i łzy wzruszenia rodziców.
Dla takich chwil warto robić to dalej, i obiecaliśmy dzieciom że spotkamy się za rok, i tej obietnicy musimy dotrzymać.

Podziękowanie Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej

W dniu 08.12.2014 r. w Szpitalu Powiatowym w Świętochłowicach odbyła się miła, mała uroczystość. Koło Świętochłowice Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej jako główny organizator „II Balu Charytatywnego”, oraz Towarzystwo Przyjaciół Heiloo ze Świętochłowic, jak współorganizator, przekazały Szpitalowi dwie „Pompy Infuzyjne”. Pompy te zakupiono ze środków zebranych na Balu.

 

Dlaczego w Polsce nie ma Ślązaków?

Dlaczego w Polsce nie ma Ślązaków?

Czyli o dwóch systemach ochrony praw mniejszości w Europie

Tomasz Kamusella

Univeristy of St Andrews

 

Po upadku komunizmu, w latach 90tych ubiegłego stulecia przystąpiono do usuwania nazw ulic kojarzących się z uprzednim systemem. Na Górnym Śląsku często ulice wcześniej noszące miano Aleksandra Zawadzkiego, teraz poświęcano Romanowi Dmowskiemu. Miedzy innymi, taka wymiana patronów miała miejsce w Kędzierzynie-Koźlu. Tak, Generał Zawadzki był komunistą, i jako wojewoda śląski, w latach 1945-48, przeprowadził wywózki osób uznanych za Niemców z Górnego Śląska, jak i polonizację tych, które zatrzymano jako etnicznych Polaków nieświadomych własnej polskości (tj. „autochtonów”). Świadomie budował państwo narodowe (tj. monoetniczne) a nie „narodowościowe” (tzn. wieloetniczne). Do takiego samego celu dążyła międzywojenna Endecja pod przywództwem Dmowskiego. Zastąpiono więc regionalnego etnonacjonalistę etnonacjonalista ogólnopolskim.

Symbolicznie świadczy to o dążeniu do zachowania ideologicznego status quo, chociaż Konstytucja z roku 1997 wzywa do „nawią[zywania] do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej” oraz wyklucza komunistyczny PRL (jako twór obcy, narzucony przez Związek Sowiecki) z legalnej ciągłości polskiej państwowości. Obecnie mamy III Rzeczpospolitą, pojmowaną jako spadkobierczynię międzywojennej II RP oraz przedrozbiorowej „I RP” (czyli Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego). W tak rozumianej I RP osoby polskomówiące stanowiły nie więcej niż 1/3 ludności, a w II RP zaledwie 2/3 mieszkańców. I RP była królestwem kompozytowym (dziś powiedzielibyśmy, że państwem federalnym) z szeroką autonomią terytorialną dla lenn, m. in. Prus Książęcych, Kurlandii i Inflant (obecnie głównie w rosyjskiej enklawie Kaliningradu, Litwie, Łotwie i Estonii), jak i autonomią nieterytorialną dla Żydów, Romów czy Ormian. W okresie rozbiorów większość ludności polskojęzycznej zamieszkiwało w państwach federalnych (Cesarstwie Niemieckim i Austro-Węgrzech) i regionie autonomicznym (tj. rosyjskim Królestwie Kongresowym).

We współczesnej Polsce nie poważa się autonomicznych rozwiązań, federalizmu, a tym bardziej wieloetniczności czy wielojęzyczności za „najlepsze tradycje” warte szacunku oraz kultywowania. Centralistyczna II RP z jednym maleńkim województwem autonomicznym wydaje się bliższa obecnym wyobrażeniom o „dobrej państwowości”, acz bez prawa do jakiejkolwiek autonomii. W pierwszej połowie lat 20tych (tj. do zamachu majowego z roku 1926 oznaczającego koniec krótkotrwałej demokracji) 1/3 etnicznie nie-polskiej ludności cieszyła się szkołami mniejszościowymi, w których prowadzono nauczanie w językach mniejszościowych (do roku 1926 niemiecki na równi z polszczyzną używano w administracji i szkolnictwie autonomicznego województwa śląskiego). Język polski nauczano jako jeden z przedmiotów. W drugiej połowie tejże dekady do szkół mniejszościowych wprowadzono polszczyznę jako drugi – ale za to wiodący – język nauczania. Do połowy lat 30tych polszczyzna stała się już jedynym językiem wykładowym w państwowych szkołach mniejszościowych, i od tej pory to język mniejszościowy nauczano jako jeden z przedmiotów.

Kiedy utworzono polskie państwo narodowe w roku 1918, za wzór do naśladowania obrano centralistyczną Francję, w której po dziś dzień nie uznaje się żadnych mniejszości. Wszystkie osoby legitymujące się obywatelstwem francuskim poważa się za członków narodu francuskiego. Jednak po I wojnie światowej Alianci wraz z Francją narzucili system ochrony mniejszości państwom środkowoeuropejskim, tj. na wschód od granic Francji i na zachód od Związku Sowieckiego. Oczywiście tak rozumiana ochrona mniejszości nie miała obowiązywać Europy Zachodniej.

Czystki etniczne i ludobójstwa doby drugiej wojny światowej, wraz z dramatyczną zmianą granic państwa polskiego, doprowadziły do utworzenia PRLu jako praktycznie etnicznojęzykowo jednorodnego państwa narodowego. Dodatkowo po wysiedleniu pozostałych Żydów w roku 1968, władza zaprzeczała istnieniu jakichkolwiek mniejszości na terenie kraju, pomimo tego że w roku 1975 rozpoczęły się koncesjonowane wyjazdy Niemców (głównie z Górnego Śląska, czyli Ślązaków) do RFN.

Dzisiejsza demokratyczna Polska postkomunistyczna, chociaż w Konstytucji stanowczo odżegnuje się od PRLu, to jednak w zakresie organizacji państwowości jest jego wierną spadkobierczynią, a nie II RP czy tym bardziej I RP. Jak wiemy nie istnieją we współczesnej Polsce żadne rozwiązania autonomiczne, a tym bardziej federalne. I tak jak za PRLu ludność jest homogenicznie polska z etnicznojęzykowego punktu widzenia. Co tu różni III RP od komunistycznej Polski, to to iż teraz uznaje się istnienie (niektórych, najlepiej bardzo niewielkich) mniejszości. Jednak wykonanie przyznanych im praw sprowadza się li tylko do utrzymywania nielicznych szkół mniejszościowy, w których język mniejszościowy jest nauczany jako jeden z przedmiotów.

Ta sytuacja jako żywo przypomina stan szkolnictwa mniejszościowego z późnego okresu II RP, minus same mniejszości. Nawet te, które przetrwały przymusową polonizację za komunistycznej Polski w większości nie posługują się już własnymi językami. Nic nie zmieniło się w tym względzie podczas ostatniego ćwierćwiecza wolności i demokracji, prócz tego, iż polonizacja uznanych i nieuznanych mniejszości (czyli Ślązaków) raptownie się pogłębia.

Trawestując cytowane powyżej wezwanie z Konstytucji można stwierdzić, że w zakresie organizacji państwowości i poszanowania praw mniejszości, współczesna Polska „nawiązuje do najlepszych tradycji PRLu”. Na nic demonstracje 13 grudnia w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przed domem Generała Wojciecha Jaruzelskiego czy też Generała Czesława Kiszczaka.

Poszanowanie praw mniejszości weszło w skład tzw. „kryteriów kopenhaskich” z roku 1993, które państwo kandydackie musi spełnić nim zostanie przyjęte w poczet członków Unii Europejskiej. Ponadto punkt ten stał się jednym z ważniejszych zapisów w ponad setce traktatów bilateralnych, jakie państwa postkomunistyczne i niektóre postsowieckie zawarły między sobą w latach 1993-1995 w ramach Paktu Bezpieczeństwa i Stabilizacji w Europie (popularnie zwanego Planem Balladura, od nazwiska francuskiego premiera, który zainicjował tenże pakt oraz wspomagał negocjacje traktatowe). Pierwszym i zarazem wzorcowym traktatem tego typu był polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z roku 1991.

 

Podobnych traktatów nie zawarły państwa Europy Zachodniej, a kryteria kopenhaskie nie obowiązują „starej piętnastki”. Dlatego, na gruncie prawa międzynarodowego, podobnie jak w okresie międzywojennym, wymaga się poszanowania praw mniejszości tylko od państw środkowoeuropejskich. Za to państwa na zachodzie Europy (w tym i Grecja) mogą uznawać mniejszości, lub nie, wedle własnego widzimisię. W Wielkiej Brytanii takie uznanie i szacunek to niekwestionowana norma, tak jak we Francji nieuznawanie jakichkolwiek mniejszości.

 

Stąd się biorą paradoksy współczesnej polskiej myśli politycznej jak i polityki. Z jednej strony pragnie się nawiązywać do I RP oraz II RP, ale w praktyce to chce się naśladować Francję w zakresie centralizmu państwowości oraz nieuznawania mniejszości. Ironicznie, w tym względzie, model francuski o wiele bliższy rozwiązaniom zastosowanym w PRLu niż tym z II RP, a tym bardziej z I RP.

 

Ku refleksji na 33. rocznicę

wprowadzenia stanu wojennego 

13 grudnia 2014 roku

II Bal Charytatywny świętochłowickiego SONŚ

W dniu 22. 11. 2014 r. Świętochłowickie koło SONŚ po raz drugi zorganizowało „Bal Charytatywny”, tym razem  pod „Honorowym Patronatem” Prezydenta Świętochłowic p. Dawida Kostempskiego.

Na balu zbierane były środki na zorganizowanie paczek, które wręczy Św. Mikołaj dzieciom w którymś ze Śląskich szpitali. W tym roku naszą inicjatywę poparł i osobiście się pojawił na Balu Europoseł Marek Plura.
Na Balu Koło Świętochłowickie wręczyło po raz pierwszy „Górnośląskie Złote Serce” dla osoby lub instytucji która najbardziej udzielała się charytatywnie w b.r. Serce o numerze 1/2014 otrzymał Zakład Uboju i Przetwórstwa Mięsa „Bronex” ze Świętochłowic.

Na pierwszej licytacji, pod „młotek” poszedł przywilej pokrojenia tortu który ofiarowała Piekarnia Emilii Kristof z Boguszowic. Najwięcej emocji towarzyszyło jednak „Wielkim Charytatywnym Derbom Śląska” czyli licytacji koszulek Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze z autografami piłkarzy. Kolejną atrakcją było losowanie numerów kotylionów które były sprzedawane w czasie balu. Głównymi nagrodami w losowaniu były: wycieczka do Brukseli, połączona ze zwiedzaniem Europarlamentu dar Europosła Marka Plury, oraz pobyt w SPA w ekskluzywnym hotelu „Rezydencja” w Piekarach Śląskich. Po tych wszystkich atrakcjach i emocjach, goście w miłej atmosferze i świetnych humorach bawili się do późnych godzin nocnych.

Po podliczeniu zebranych funduszy okazało się, że starczy na ponad 200 paczek dla dzieci, ale też na dwie Pompy Infuzyjne dla Szpitala Powiatowego w Świętochłowicach. Pocieszającym jest fakt, że wszyscy pytają już o kolejny Bal Charytatywny!!!

Ewa i Krzysztof Sprus

List otwarty do spółki Tramwaje Śląskie

Szanowni Państwo,

z zaniepokojeniem i dezaprobatą przyjęliśmy Państwa decyzję o rezygnacji z dotychczasowej formy zapowiadania przez lektora nazw przystanków tramwajowych w liniach obsługiwanych przez spółkę Tramwaje Śląskie.

Rozumiemy, że obecny kształt tych komunikatów może nie być zadowalający i budzić częściowo uzasadniony sprzeciw pewnej grupy klientów Państwa firmy. Jesteśmy jednak przekonani, że całkowita rezygnacja ze śląskiej wersji językowej tychże komunikatów – o czym niedawno na łamach lokalnej prasy poinformował rzecznik prasowy Państwa firmy p. Andrzej Zowada – nie jest najlepszym rozwiązaniem. 
Decyzja taka z pewnością może zostać odebrana przez znaczącą liczbę państwa klientów jako ignorowanie istotnej części kulturowego dorobku Górnego Śląska, a jest nim bez wątpienia śląska gŏdka, czyli podlegający obecnie dynamicznej standaryzacji regionalny śląski etnolekt, śląski język regionalny. Wielu Ślązaków może odnieść się do Państwa decyzji z dezaprobatą także dlatego, że mają oni świetnie w pamięci niedawne realia właściwe dla poprzedniego systemu politycznego, kiedy to celowo, nierzadko brutalnie, rugowano z przestrzeni publicznej śląską gŏdkę.

Chcielibyśmy także zauważyć, że w ostatnim spisie powszechnym z 2011 r. przeszło 529 tys. osób zadeklarowało posługiwanie się językiem śląskim. Zdecydowana większość tych osób jest mieszkańcami Górnego Śląska, w tym mieszkańcami miast obsługiwanych przez Państwa firmę. Jesteśmy przekonani, że całkowite wycofanie śląskiej wersji językowej komunikatów może zostać negatywnie odebrana nie tylko przez tę półmilionową grupę osób, ale także szerszą część śląskiej społeczności.

Apelujemy o pozostawienie śląskiej wersji komunikatów jako jedynej, lub jako drugiej, paralelnej do komunikatów wygłaszanych po polsku, w pojazdach należących do spółki Tramwaje Śląskie. Sugerujemy, aby podczas przygotowania kolejnej, poprawionej wersji śląskojęzycznych powiadomień skorzystać z pomocy i konsultacji językowych tych organizacji, które od lat zajmują się krzewieniem wiedzy o śląskiej gŏdce. Mamy na myśli Towarzystwo Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy „Pro Loquela Silesiana” oraz Tŏwarzistwo Piastowaniŏ Ślónskij Mŏwy „DANGA”. Wśród członków tych stowarzyszeń jest wiele osób, które świetnie władają śląską mową i mają doświadczenie w posługiwaniu się gŏdką w sytuacjach oficjalnych, także w radio, telewizji. My jako Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej chętnie pomożemy przy doborze odpowiednich lektorów.

Łączymy wyrazy szacunku

Zarząd Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej