Dr hab. Tomasz Kamusella FRHistS
Reader in Modern History
University of St Andrews
Szkocja
Właśnie udostępniono opinię Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych z dn. 21 października 2014 roku, poświęconą projektowi obywatelskiemu uznania Ślązaków za mniejszość etniczną. Opinia ta jest jednoznacznie negatywna. Nie powinno to dziwić znając nastawienie polskich elit oraz Mniejszości Niemieckiej do sprawy (dokument, między innymi, został podpisany przez jednego z liderów MN, Rafała Bartka). Nastawienie te można podsumować trawestując słynną deklarację z cyrkularza na temat nieistnienia Małorosjan (czyli Ukraińców) wydanego przez Ministra Spraw Wewnętrznych Imperium Rosyjskiego w roku 1863.
Czyli „Ślązaków oraz ich języka nie było, nie ma i być nie może”.
Ćwierć wieku temu nastała w Polsce demokracja, a dekadę temu kraj ten został członkiem Unii Europejskiej. Wartości europejskie – w tym na przykład wolność słowa, równość, oraz prawo grup etnicznych i narodowych do samookreślenia jak i zachowania własnej tożsamości – niby zostały przyjęte w Polsce. Lecz ich wykonanie zawiesza się gdy zda się kłócić z wyobrażeniami decydentów o państwie i jego organizacji. W tym konkretnym przypadku rozchodzi się tu o zwolenników nacjonalizmu polskiego, którzy nie potrafią się pogodzić z wizją Polski wieloetnicznej oraz wielojęzycznej (chociaż przyklaskują gwarancji udostępniania szerokiej gamy informacji i usług w języku polskim przez samorządy i służbę zdrowia w Wielkiej Brytanii). Liderzy MN wpisują się w ramy tej ideologii narodowej, jako że wychowali się w polskim państwie narodowym i niektórym – jak widać – trudno wyjść w myśleniu poza ograniczenia intelektualne tego nacjonalizmu oraz odnaleźć się w kręgu wartości europejskich. Zwłaszcza, że w narodowo i etniczniejęzykowo jednorodnej Polsce nie ostała się ani jedna – nawet najmniejsza – miejscowość, gdzie mieszkańcy nadal rozmawialiby na ulicach po niemiecku.
Ergo, demokracja demokracją, ale nacjonalizm ponad wszystko, stąd w kwestii Ślązaków Komisji Sejmowej bliżej do carsko-wałujewskiego autorytaryzmu niż do demokracji. Wedle Komisji Ślązacy „są społecznością regionalną zamieszkującą Śląsk, a nie wspólnotą o charakterze etnicznym czy narodowym”. W stwierdzeniu tym podważa się jasność myślenia i prawo samookreślenia prawie miliona obywateli RP, którzy w ostatnim spisie zadeklarowali narodowość śląską. Nie ważne, co sądzą o sobie oni sami, najważniejsza na ten temat jest opinia władzy.
Dlatego w konkluzji, Komisja stwierdza, że Ślązacy nie spełniają „kryteriów wskazanych w art. 2, ust. 3 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym”. Warto więc przytoczyć wspomniany ustęp.
„Mniejszością etniczną, w rozumieniu ustawy, jest grupa obywateli polskich, która spełnia łącznie następujące warunki:
1) jest mniej liczebna od pozostałej części ludności Rzeczypospolitej Polskiej;
2) w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją;
3) dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji;
4) ma świadomość własnej historycznej wspólnoty etnicznej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę;
5) jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat;
6) nie utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie.”
Po kolei, (Ad 1) Ślązaków jest niewątpliwie mniej niż pozostałych trzydzieści parę milionów mieszkańców Polski. (Ad 2) Kodyfikacja języka śląskiego, wydawanie w tym języku książek i czasopism, przemysłowo-wiejska kultura sięgająca swymi korzeniami osiemnastowiecznej i wczesnodziewiętnastowiecznej industrializacji na terenie Prus, czy historia tak diametralnie odmienna od polskiej przed rokiem 1945 sprawiają, że Ślązacy w istotny i zauważalny sposób odróżniają się w tym zakresie od pozostałych obywateli. (Ad 3) Wspomniana już kodyfikacja śląszczyzny, wydawanie publikacji w tym języku oraz organizowanie stowarzyszeń i imprez śląskich nie jest niczym innym jak dążeniem do zachowania języka i kultury śląskiej. (Ad 4) Powyżej wspomniane wyniki spisu (w którym ponad pół miliona osób deklaruje mówienie po śląsku w życiu codziennym) jak i rozpatrywana przez komisję obywatelska inicjatywa ustawodawcza udowadniają, iż Ślązacy mają świadomość wspólnoty etnicznej i pragną jej zachowania. (Ad 5) Tak, z tym punktem jest trudniej. W Górnym Śląsku Ślązacy zamieszkują od stuleci, lecz całość tego obszaru włączono do polskiego państwa narodowego dopiero w 1945 roku, czyli 69 lat temu. Ale jeśli na poważnie podnieść ten argument, to MN właśnie skupiona w tym regionie, też nie powinna być uznawana za istniejącą. (Ad 6) To rzecz oczywista, Ślązacy nie posiadają własnego państwa.
Instrumentalne i arbitralne traktowanie zasad praworządności oraz demokracji wyzierające z opinii przedstawionej przez Komisję można zilustrować następującym eksperymentem myślowym. Przenieśmy się w czasy Wałujewa. Do Imperialnej Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości trafia wniosek od grupy poddanych podających się za Polaków. Komisja ta stwierdza, że Polacy „są społecznością regionalną zamieszkującą rosyjski Kraj Nadwiślański, a nie wspólnotą o charakterze etnicznym czy narodowym”. Dlatego nie spełniają „kryteriów wskazanych w art. 2, ust. 3 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym”. Ich mowa to jedna z rozlicznych gwar zachodniorosyjskich, wymieńmy tylko gwarę szlachecko-kielecką, chłopsko-płocką, czy miszczańsko-łódzką. Kultura polskiej społeczności regionalnej niczym się nie różni od narodowej kultury rosyjskiej prócz wyznania katolickiego, ale czyż pośród poddanych miłościwie nam panującego Cara nie ma Mahometan, Protestantów, czy Buddystów? A wszyscy to przecie Rosjanie. Suplikanci wskazują uniżenie na wyniki spisu z roku 1896, gdzie zapisano parę milionów chłopów i szlachciców jako Polaków. A komisja na to, przecież to grupa regionalna, każdy Niemiec, Rosjanin czy Austro-Węgier mieszkający w Kraju Nadwislańskim takim regionalnym mianem „Polaka” może się określać, jeśli wola jego taka.
Absurd? Jeśli tak, to obecne traktowanie Ślązaków w nie-do-końca-demokratycznej Polsce jest podobnie absurdalne. Absurd ten wynika z braku poszanowania prawa grup ludzkich do samookreślenia, czyli ogólniej mówiąc z braku szacunku dla demokracji i praworządności. Z trwania w autorytarnym przekonaniu, że władza znaczy więcej i może więcej niż obywatel.
4 grudnia 2014
Dodaj komentarz